Prezydent Czech w "Wyborczej": Proszę Polaków o więcej rozsądku
Petr Pavel został zapytany o to, czy podziela pogląd rządu polskiego, że dominacja Berlina oraz Paryża to zagrożenie dla interesów naszego regionu. "Niemcy i Francja to wielkie narodowe potęgi Europy. To normalne, że będą próbowały dominować. Ale naszym zadaniem jest stworzenie wystarczającej przeciwwagi. Jeśli uda nam się uzgodnić stanowisko w Europie Środkowo-Wschodniej w gronie siedmiu, może ośmiu krajów, to razem zgromadzimy wystarczającą siłę, by stawić czoła narodowym interesom Niemiec czy Francji. Takie działanie nie podważa idei europejskiej. To po prostu równoważenie sił" – ocenił prezydent Czech.
Były wojskowy powiedział też, z jakim przesłaniem przyjechał na dwudniową wizytę w Polsce. "Korzystajmy częściej ze zdrowego rozsądku. Nie usztywniajmy się w swoich procedurach. Bądźmy bardziej elastyczni i chętniej szukajmy wspólnych rozwiązań w naszych wspólnych interesach. Jest wiele cząstkowych interesów, które czasami uważamy za kluczowe. Ale tak naprawdę lepiej byłoby od czasu do czasu, gdybyśmy poszli na pewne ustępstwa na rzecz większego celu" – wskazał.
Euro tak, większa integracja nie
Pavel podkreślił też, że jest zwolennikiem strefy euro. "Euro nie oznacza według mnie zacieśnienia integracji. To bilet wstępu do ekstraligi europejskiej. Możemy nie przyjmować euro i pozostać za drzwiami lub przyjąć ją i zostać dopuszczonym do podejmowania decyzji przez członków eurostrefy. Uważam, że lepiej się w to zaangażować" – ocenił rozmówca "GW". "Ja wspieram przyjęcie euro w Czechach. Argumenty przeciwne wspólnej walucie mają raczej charakter bardziej emocjonalny niż praktyczny" – dodał prezydent Petr Pavel.
Jednocześnie polityk nie jest za coraz mocniejszą integracją w ramach UE: "Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby ściślejsza integracja była lepsza dla Unii Europejskiej. Obecnie raczej potrzebujemy więcej elastyczności niż więcej integracji. Wiele narodów europejskich nie jest mentalnie gotowych na dalszą integrację".